Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi mototramp z miasteczka Wilga. Mam przejechane 5286.93 kilometrów w tym 330.43 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 13.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl
  • DST 6.84km
  • Teren 6.84km
  • Czas 01:33
  • VAVG 13:35km/h
  • Aktywność Chodzenie

W poszukiwaniu...

Czwartek, 3 maja 2018 · dodano: 04.05.2018 | Komentarze 0

Spacerek. Szukam szukam i nic!
Jednak siedząc w domu na pewno nie znajdę, więc ruszam w teren.
Spacerkowo lub rowerowo.
Dziś mało osób na spacerku, 2 na horyzoncie, poza nimi nikogo.


  • DST 4.00km
  • Teren 4.00km
  • Aktywność Chodzenie

Po okolicy.

Wtorek, 1 maja 2018 · dodano: 02.05.2018 | Komentarze 0

Wysiadł GPS - zgubił fixa i tyle.
Więc dystans z głowy - być może realnie był większy i przekroczył granice przyzwoitości, czyli 5 km.
Rekordowa ilość osób spotkanych - z 5-6 osób było!
Jednak nic dziwnego - długi weekend, a moja trasa spacerku raczej popularna. Trochę obok w las - by ludzi nie było.
Przemyśleń ciąg dalszy.


  • DST 9.45km
  • Teren 9.45km
  • Czas 02:14
  • VAVG 14:10km/h
  • Aktywność Chodzenie

Gorąco!

Poniedziałek, 30 kwietnia 2018 · dodano: 02.05.2018 | Komentarze 0

Miałem się przejść chwilę, później z tego zrobiła się wycieczka do kesza a docelowo jeszcze kawałek po okolicy.
Pierwszy raz zwiedziłem (kawałek) ośrodek wypoczynkowy harcerzy. Niestety jak gdzie indziej wszystko wyszabrowane, rozpadające się domki itp itd.
Kiedyś trochę zadbany, teraz chyba całkiem opuszczony i porzucony.
Kesze są na miejscu.
Powrót już przed zmrokiem - przyjemniejsza temperatura.


  • DST 6.20km
  • Teren 6.20km
  • Czas 01:34
  • VAVG 15:09km/h
  • Aktywność Chodzenie

Jak tam forma?

Niedziela, 29 kwietnia 2018 · dodano: 29.04.2018 | Komentarze 0

Spacerek po lesie w celu sprawdzenia formy. Nie najgorsza, ale oko jeszcze dokucza :-( Dziś na szczęście (piszę ten tekst w niedzielę, dzień po) jest lepiej.
Tak więc jeszcze kilka dni rehabilitacji no i na rowerek!
(mam na szczęście już okulary - najtańsze rowerowe z Decathlona - muszą dać radę)
Rzadko to się zdarza, dziś spotkałem panią z kijkami na spacerze w okolicy szlabanu na Garwolince.
Spotkać kogoś nie na drodze tylko w lesie - to się raczej nigdy nie zdarza.
Przy okazji sprawdziłem moją górską ścieżkę (kesza) - wszystko gra, trzeba tylko podrzucić finałowy pojemnik.
I właśnie z Górskiej Ścieżki taki oto widoczek z pajęczyną:


  • DST 0.85km
  • Czas 00:39
  • VAVG 1.31km/h
  • Sprzęt Speedo
  • Aktywność Pływanie
Uczestnicy

34 baseny

Czwartek, 19 kwietnia 2018 · dodano: 21.04.2018 | Komentarze 0

Nawet fajnie. Oczywiście się nie chciało, ale zmotywowany dałem radę.
Całkiem ok crawl na 1 wdechu środkowym.
Monopłetwa! Bardzo fajne ćwiczenia na brzuch mógłbym z nią robić.


  • DST 3.80km
  • Czas 00:15
  • VAVG 15.20km/h
  • VMAX 25.46km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Nazca Cruiser
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testy przyczepki

Czwartek, 19 kwietnia 2018 · dodano: 21.04.2018 | Komentarze 0

Pierwsze testy przyczepki.
Więcej o niej napiszę w osobnym wpisie, bo dłuższej jeździe.
Będą zdjęcia oczywiście!
Pierwsze wrażenia - na pusto - właściwie bez zmian jazda, nie czuje się jej.
Zobaczę jak będzie z załadowaną.
Na pewno trzeba ulepszyć stopkę do roweru i dodać stopkę do przyczepki.
Dystans do Dziaśka i z powrotem, bo za chwilę inna aktywność.


  • DST 107.42km
  • Czas 05:25
  • VAVG 19.83km/h
  • VMAX 42.45km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Nazca Cruiser
  • Aktywność Jazda na rowerze

(pierwsza) Setunia Krzysiunia

Niedziela, 15 kwietnia 2018 · dodano: 15.04.2018 | Komentarze 0

Nie planowałem jej, i tak chyba jest lepiej, bo gdybym założył z góry duży dystans to bym się tylko stresował...
Najpierw kierunek Maciejowice, prom na Wiśle.
Gdzie to jest? Podpowiem, że kiedyś tu był znak miejsce obozowania i parking, stare dobre czasy...


I Nazca tamże:


Chciałem znaleźć skrót, aby nie jechać przez same Maciejowice, tylko ukosem.
Miałem opracowaną trasę przez aplikację Mapy.cz
Początkowo jeszcze jako-tako, gruntowo co prawda, ale dało radę.



Później jednak tragedia!
Test opon! Kilkaset metrów po drodze wysypanej gruzem. Jakby nie mieli kasy na tłuczeń!
Dobrze, że u nas drogę poprawiliśmy jak należy...
Jakoś dało radę przejechać powoli po tym gruzie (bałem się o ostre krawędzie kawałków i inne rzeczy typu szkło, metal, które zazwyczaj w takim gruzowisku się znajdują).
Później - przy wale - nie lepiej, spodziewałem się że tamta trasa będzie wielce ok, a jednak nie.
A czemu? Płyty ażurowe, piasek już wklęsnął i trzęsiawka duża.
No chyba żeby jechać po łączeniach, ale takiej precyzji jazdy (grubość opony) nie mam...
Przyjeżdżam na miejsce (po drodze przejście przez wodę w jednym miejscu ostrogi, która się nieco zapadła i woda górą płynie).
A tu prom akurat płynie! Tak więc decyzja zapadła - przeprawiam się! Miałem w planach i tak wyprawę w tamtym kierunku, więc czemu nie dziś?
I dalej - do Puszczy Kozienickiej. Po drodze wypatruję sklepu, jednak brak odpowiedniego takiego (czyli bez smakoszy przed wejściem).
W Kozienicach zakaz wjzadu dla rowerów i nie ma rady - jadę ścieżką.
Ścieżka w sumie ok, poza jedym wyjątkiem, gdzie na skrzyżowaniu nie zrobili przejazdu dla rowerów.
Trudno - jadę po pasach :-(
Co ciekawe - jadąc z powrotem (już asfaltem) nie zauważyłem zakazu, albo go nie ma, albo (w co jednak wątpię) przegapiłem.
Swoją drogą - wstyd! - powiem szczerze, że nie wiem - do kiedy ten zakaz obowiązuje?
Do odwołania? Nie było takiego!
Do skrzyżowania - chyba bez sensu, nie było powtórzeń znaku.
Do końca obszaru? B42 (nie było takiego) i tak go NIE odwołuje!
Ot zagadka - dowiem się czym prędzej.
W Kozienicach w prawo i do Puszczy Kozienickiej, gdzie bywał Marian.
Z powrotem obok barku nad jeziorkiem - niestety zamknięty.
Tu decyduję, że wracam promem.
Szcześliwie na prom długo nie czekałem, Wisła w międzyczasie przybrała i na ostrodze już z 10cm wody.
Co do promu, info:
prom pływa do oporu, dopóki lód nie zetnie Wisły, jak to się stanie to
wraca do gry w marcu.
Generalnie jednak pływa cały czas, o ile są warunki.
W Maciejowicach lodziarnia i bardzo długa kolejka - co z tego, jak nie przyjmują kart.
Dalej Łaskarzew.
Tam znów lodziarnia - i znów brak kart.
Tu nazca zostaje obfocona (ze 30 zdjęć zrobiłem!) przez młodych lokalesów.
Wyjaśniam co i jak (już drugi raz ostatnimi czasy, a właściwie 3, bo dziś był już jeden).
Powrót przez Tarnów i wśród słoików do Traktu Słonecznego i dalej już spokojnie do domu.
Track GPS jest pocięty ze względu na Mariana, aby nie spojlerować kryjówki.
Dobrze wiem, że keszerzy tylko czychają na takie okazje (sam to robię).
No i wyszła ta moja pierwsza stówka.
Forma całkiem dobra, zobaczę jutro, ale na razie jest całkiem ok.
Do zrobienia:
- okulary !!! (we wtorek teoretycznie będą)
- zrobić tak, aby maszt od flagi nie stukał o kuferek
- ulepszyć podstawkę - stopkę

Cycle Route 4375977 - via Bikemap.net
Cycle Route 4375974 - via Bikemap.net




  • DST 52.88km
  • Czas 02:39
  • VAVG 19.95km/h
  • VMAX 52.35km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Nazca Cruiser
  • Aktywność Jazda na rowerze

W sprawie niejakiego Mariana T.

Piątek, 13 kwietnia 2018 · dodano: 13.04.2018 | Komentarze 0

Pojechałem wyjaśnić coś w kwestii tego osobnika.
Krótko mówiąc zrobiła się afera o miejsce pobytu Mariana i trzeba było je ustalić.
Jednak po kolei:
- ryś i tym razem jakiś marchwiowo-cośtam soczek - błe!
Do Radwankowa i w prawo na Warszawice.
Krótkie dochodzenie w sprawie Mariana i dalej, w fajne miejsce obok zdroju w Osiecku.
Bardzo lubię tą miejscówkę - można odpocząć i popić wody (czyżby?! - ja ryzykuję i piję).
Niestety przyjemność dziś zakłócał silny wiatr :-(
Nie dałem rady przeczytać nawet gazetki (ciekawe info o Bieliku), tak więc dalej w trasę.
Jako że ostatnio jechałem przez Łucznicę, to dziś inaczej - przez Natolin.
W sumie krócej.
Droga z Natolina całkiem znośna, raz w roku (jak i u nas) ją równają i jeszcze nie zdążyły się porobić góry-doły.
Na zjeździe daję po pedałach i pada rekord.
Noga ok, dziś oszczędzałem prawą, jako że ostatnio dostała w kość.
Gdyby nie ten wiatr to byłby super wypad.

Cycle Route 4372705 - via Bikemap.net


  • DST 24.42km
  • Czas 01:24
  • VAVG 17.44km/h
  • VMAX 38.31km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Nazca Cruiser
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do paczkomatu i na pocztę

Środa, 11 kwietnia 2018 · dodano: 11.04.2018 | Komentarze 0

Poprawiłem pancerz od przedniego hamulca. Trytka załatwiła sprawę.
Jest chyba trochę zbyt długi, ale nie chce mi się go skracać (trzeba by odpiąć linkę a jest idealnie wyregulowana).
Najpierw na pocztę i do paczkomatu (w odwrotnej kolejności), później standardowa trasa 20-kilometrowa.
Jednak coraz mniej mi się podoba - poszukam innej, z lepszą nawierzchnią.
Zapewne będzie dłuższa, mam coś na oku - zobaczymy ile kilosów wyjdzie...
Dziś extra kilometry, bowiem zgubiłem chorągiewkę i trzeba było się kawałek wrócić.
Pękło łączenie - maszt jest z dwóch kawałków, łączonych w środku.
Jakby nie mogli dać jednego, ale długiego.
Pewnie kwestie transportu i długości przesyłki.
Trzeba będzie połączyć jakoś lepiej... Może rurka? Coś wymyślę...

Cycle Route 4369239 - via Bikemap.net


  • DST 61.43km
  • Czas 03:15
  • VAVG 18.90km/h
  • VMAX 37.72km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Nazca Cruiser
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ustawianie bomu i pierwszy TYSIĄC :-)

Wtorek, 10 kwietnia 2018 · dodano: 10.04.2018 | Komentarze 0

Celem wycieczki było ustawienie bomu oraz przy okazji zrobienie zakupów na przyszłą wycieczkę.
Najpierw więc do Rysia. Po drodze ustawiam bom - nie jest to proste, minimalne ruchy skrętne i już jest inaczej (źle).
W Rysiu zakupy i od razu łykam energetyka (to był błąd).
Gdzieś tu przekraczam 1000 km jazdy na tym rowerze.
Do pełnego opanowania go i mistrzostwa jeszcze daleka droga, ale mogę powiedzieć że ogarniam już :-)
Do chrupek, między ciężarówkami (może kiedyś tu podjadę, kto wie?) do obwodnicy i w lewo.
Cały czas usatwiam bom, aż BINGO! Lepiej nie będzie, zostawiam!
Zobaczymy, czy ustawienie się sprawdzi.
Jest bardziej wsunięty (o około pół centymetra) i chyba też inaczej skręcony.
Wcześniej miałem wysunięty na 15 cm.

Wymyśliłem ustawienie na poziomicę - jak jadę chcę, aby mufa suportu była poziomo.
Proste i skuteczne, i chyba - mogę już to powiedzieć - się sprawdziło.

Jest lepiej. Co prawda dystans mniejszy, ale w nogach nic nie czuję (a szczególnie lewa noga całkiem ok).
Po zjechaniu z 801 przerwa na lody (znów łyczek enrgola) i dalej w trasę - kierunek Osieckie zdroje.
A konkretnie ten koło rzeczki, obok mostku.
Tu pytam zastanej dziewczynki czy ludzie piją wodę. Słyszę że i owszem, tak więc łykam zdrowo i obmywam ciało.
Dodatkowo napełniam bidon.
Aby tu dojechać należy skręcić zgodnie z drogowskazem na stację kolejową.
Nie da się nie trafić.
Dalej w kierunku Pilawy. Po lewej moja ukochana eSeŁka - dziś jednak do niej nie podjeżdżałem.
Przed Pilawą w prawo - kierunek Łucznica.
Tu pierwsze objawy nadciągającego kryzysu.
Po przejechaniu jeszcze kilkuset metrów decyduję się zatrzymać.
"Życia nie oszukam" więc niczym Bear Grylls z użyciem suchej trawy załatwiam potrzebę.
Dalej zamiast w prawo do mogiły i dalej, w lewo (prosto właściwie) i dojeżdżam do miejsca, gdzie kiedyś dojechaliśmy z Dziaśkiem z drugiej strony.
Droga znośna, początkowo nawet super, później gorzej - luźna warstwa piasku na wierzchu.
Trzeba uważać, aby nie przyglebić.
Kolej na ścieżkę przyrodniczą i badam co z żurawiem.
Wiadro nawet jest (w krzakach z tyłu), niestety liny brak i wody nie nabierzesz.
Dalej Garwolinką (grzeję miejscami ponad 30 km/h!) aż do 76 i dalej, nad Wilgę.
Tu stwierdzam niestety brak kesza :-(
Nie chcę przesadzać, więc dalej kierunek już tylko Dom.
W dobrej formie wracam, jakiś czas potem burza i gradobicie.
Zrobić:
- poprawić pancerz od przedniego hamulca, bo uderza w nogę, co jest mocno uciążliwe po kilkudziesięciu kilometrach!
- okulary! - niestety dopiero za tydzień będę miał...

Cycle Route 4368308 - via Bikemap.net