Info

Więcej o mnie.


Archiwum bloga
- 2021, Marzec2 - 0
- 2021, Luty14 - 0
- 2021, Styczeń8 - 0
- 2020, Marzec3 - 3
- 2020, Luty2 - 0
- 2020, Styczeń3 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec22 - 0
- 2019, Czerwiec24 - 0
- 2019, Maj13 - 2
- 2019, Kwiecień12 - 1
- 2019, Marzec9 - 0
- 2019, Luty10 - 0
- 2019, Styczeń7 - 0
- 2018, Grudzień7 - 0
- 2018, Listopad3 - 3
- 2018, Październik10 - 3
- 2018, Wrzesień8 - 3
- 2018, Sierpień9 - 1
- 2018, Lipiec11 - 21
- 2018, Czerwiec30 - 3
- 2018, Maj13 - 3
- 2018, Kwiecień11 - 1
- 2018, Marzec9 - 2
- 2018, Luty5 - 15
- 2018, Styczeń9 - 4
- 2017, Grudzień13 - 4
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik1 - 0
- 2016, Listopad1 - 1
- DST 3.60km
- Teren 3.60km
- Temperatura 26.0°C
- Aktywność Chodzenie
Jak tam noga?
Poniedziałek, 9 kwietnia 2018 · dodano: 09.04.2018 | Komentarze 0
Krótki spacerek w celu sprawdzenia nogi.Nie jest źle!
Altacet żel + wygrzanie nocą pomogło!
Praktycznie nie boli, boli jedynie dupsko, a właściwie połowa.
Pewnie związane jest to z jechaniem 10 kilosów na jednej nodze - niesymetryczna pozycja na foteliku, mięśnie nie równo napięte.
Jutro pomiary i ustawianie bomu.
Rady na przyszłość:
- okulary!
- krem do opalania na twarz/kark!
- więcej wody/picia!
- DST 81.28km
- Czas 05:01
- VAVG 16.20km/h
- VMAX 45.97km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Nazca Cruiser
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela na eSeŁce + w bonusie kontuzja :-(
Niedziela, 8 kwietnia 2018 · dodano: 08.04.2018 | Komentarze 1
Pogoda dziś super, ciepło, słonko świeci.Tak więc - jadę! Sam! Mam cichy plan zaliczenia pierwszej setki.
Kierunek Garwolin - bankomat i kasa na dentystkę - i dalej na wschód kierunek Łuków.
Postanowiłem zrobić (to co mogę rowerowo) przegląd skrzyneczek na S-Ł.
Najpierw jednak Górki i woda zdrowia doda!
I faktycznie - po kilku łykach mam power.
Szkoda że tak mało wziąłem - nauczka na przyszłość - brać ze sobą więcej wody (picia).
W Górkach tłumy - może jakieś święto? Nie znam się...
A może po prostu m$za.
W Garwolcu na Targowej koleś włazi mi z chodnika prosto pod koła.
Zamiast rzucać urwami wymyślam, że będę mówił po marsjańsku.
Skutkuje! Gość w szoku, co to było? UFO?!
Jeszcze stroju mi brakuje, jest na All, ale za mały :-(
Trzeba zrobić lub znaleźć większy - taki mój plan na Warszavkę i LANS po niej!
Efekt UFO dziś wystąpił jeszcze później:
- dziewczyny machają
- samochody nie trąbią, ba! ludzie z nich machają
- w Trąbkach wyprzedza mnie koleś na motocyklu i tak się zagapia, że prawie (!) przywala na czołówkę.
Wymyśliłem że będę machał kolarzom. Takim PRO, nie niedzielnym turystom.
I spoko, odmachali.
Tak jak jadąc moto nie machasz skutersynom.
Trasa przez Garwo spoko, jednak SYF na ścieżce rowerowej!
Posprzątajcie to! Totalna olewka, jak zwykle.
Za Garwo - bajka!
Bez problemu jadę momentami 30+.
Później chwila zastanowienia gdzie skręcić, jednak rzut oka na mapę i wiem.
Do torów trochę jadę, trochę prowadzę. Droga masakryczna. Kampuś by chyba nie dał rady.
Keszyk jest na miejscu, ba! znajduję stary pojemnik, niestety bez logbooka.



Później testuję nową trasę wzdłuż torów do wiaduktu.
Jest spoko. Kilka odcinków z piaskiem i masakryczny wjazd, ale poza tym spoko.
Na stację bruk, od biedy można przy krawędzi jezdni.
Keszyk jest na miejscu, więc dalej w drogę do Huty Czechy.
Tam też wszystko ok, więc Pilawa i sprawdzam nową drogę dla komunikacji zastępczej.
Spodziewałem się lepszej, ale można jechać. Tylko strasznie wieje tu!
Te tory to jeszcze z 10 lat będą robić! Za to widać postęp przy przebudowie Lubelskiej.
Szczęśliwie przy stacji kolejowej Garwolin cały czas można legalnie przejść przez tory.
Tak więc na ścieżkę przyrodniczą do wodopoju!
Taki wał! Zdemontowali żurawia, napić się nie ma jak! Kicha na maksa.
Tłum ludzi - chociaż huśtawka pusta to nie zsiadam (noga zaczyna już boleć!), tylko jadę dalej.
W pewnym momencie po lewej w lesie przy szosie widzę ścięte drzewo - na którym mogę przysiąść i zjeść ostatniego rogala.
Złażę, zjadam, wsiadam na fotelik.
Tu zaczynają się kłopoty.
Noga coraz bardziej boli, z trudem pedałuję.
W okolicy starej, rozpadającej się chatki ze względu na piach i górkę staję.
Nie mogę zejść z roweru. Jakimś cudem wstaję, prowadzę rower.
Jednak na piechotę, ledwo idąc taki kawał drogi? Do wieczora będę szedł!
Na dodatek żadnego czynnego sklepu z piciem.
Zauważam, że jak nie prostuję nogi to jest lepiej - mogę obracać korbę, tak, aby całą robotę odwaliła prawa noga.
Tak więc czubkiem lewej stopy pół obrotu, reszta prawą nogą.
Na szczęście kawałek jest z górki, bez pedałowania V-max ponad 40 km/h.
A jakby tu docisnąć... Nie mogę jednak :-(
Za Cyganówką wyprzedza mnie dwóch kolesi na góralach.
Trochę mnie to wkurza, na jednej nodze doganiam ich i widzę, że nie dają rady (około 20 km/h).
Zaraz w nich wjadę, a stanąć nie mogę. Ostro daję po hamulcach, daję im kilkadziesiąt metrów i jadę spokojnie powoli z tyłu.
Przy obwodnicy znów trzeba się zatrzymać.
Na skręcie na Ośrodki na szczęście nie...
Dojeżdżam na działkę, teraz tylko wstać, otworzyć bramę i jakoś doprowadzić rower i siebie do domu.
Zobaczymy, co będzie jutro, chcę zaliczyć pierwszy tysiąc, ale czy to będzie jutro wykonalne?
Brakuje mi jedynie 7 kilometrów!
(dane na bikestatsie są zafałszowane - zlicza do kupy wszelkie aktywności)
Gdyby nie ta noga miałbym pierwszą setunię, a tak niestety musi ona poczekać na lepszą formę.
Popróbuję z ustawieniem bomu (moja teoria - zbyt wysunięty, jeździłem w butach zimowych z grubszą podeszwą i było ok, teraz po zmianie na letnie jest za daleko...)
I mam już pomysł na sprawdzenie skręcenia bomu.
Podsumowując - gdyby nie ta kontuzja to byłoby mega, a tak jest super wycieczka!
Sprawdziła się koszulka z Deca, może nie jest jakaś magiczna - człowiek się jednak dalej poci, ale daje radę.
- DST 0.55km
- Czas 00:28
- VAVG 1.18km/h
- Sprzęt Speedo
- Aktywność Pływanie
22 baseny
Wtorek, 3 kwietnia 2018 · dodano: 05.04.2018 | Komentarze 0
Nudno. Powiem szczerze, nie wiem czy dalsze pływanie ma sens...To znaczy - w zimie - jak najbardziej tak!
Ale teraz? Gdy coraz cieplej na dworze? Gdy można jeździć na rowerku? Chodzić na spacery?
Sam nie wiem...
Woda zimna, ciemno.
- DST 20.90km
- Czas 01:34
- VAVG 13.34km/h
- VMAX 40.13km/h
- Temperatura 10.0°C
- Sprzęt Nazca Cruiser
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienna 20
Niedziela, 25 marca 2018 · dodano: 26.03.2018 | Komentarze 0
Codzienna dwudziestka z kolegą na pionowcu.Jako, że kolega po dłuższej przerwie rowerowej prędkość nie porażała - jechaliśmy około 15 km/h.
Zbyt wolno dla mnie, nie jeżdżę szybko, jednak tak około 20 km/h trzymam.
Za to na pasie startowym forma super - 40,13 km/h :-)
Kupiłem syrop (Pini) i mam nadzieję, że w końcu wydobrzeję i po świętach pojeżdżę więcej...
A takiego oto zwierza spotkaliśmy na Morskim Oku:

Jakbyście mieli pojechać na rowerze to gdzie byście wybrali?
- Afryka
- Tajlandia
- DST 2.79km
- Teren 2.79km
- Aktywność Chodzenie
Spacerek wokół komina
Piątek, 23 marca 2018 · dodano: 26.03.2018 | Komentarze 0
Dosłownie dwie uliczki w tą i w drugą...Rekordowa ilość ludzi na działkach - naliczyłem 6 samochodów!
A dziś piątek przecież! Widocznie poczuli już wiosnę i przyjechali.
- DST 0.60km
- Czas 00:33
- VAVG 1.09km/h
- Sprzęt Speedo
- Aktywność Pływanie
25 basenów
Poniedziałek, 19 marca 2018 · dodano: 22.03.2018 | Komentarze 0
Forma lepsza niż poprzednio, jednak ciągle kaszlę :-(Trzeba zrobić przerwę i się dobrze wyleczyć, bo ile można chorować - to już 2 tygodnie! :-(
- DST 6.79km
- Teren 6.79km
- Czas 01:43
- VAVG 15:10km/h
- Aktywność Chodzenie
Spacer na górkę
Niedziela, 18 marca 2018 · dodano: 22.03.2018 | Komentarze 0
Poszedłem zobaczyć (jako że niedziela przecież!) jak szczęśliwe dzieci razem z rodzicami szaleją na sankach/nartach na górce na skarpie, na końcu Pionierów.Taaak....
Chyba spóźniłem się kilkanaście lat :-(
Teraz dzieci to siedzą przed telewizorem/konsolą/tabletem, a nie tak jak ja w dzieciństwie, na dworzu (polu).
Nie pamiętam, czy z tej górki zjeżdżałem, możliwe że nie, bowiem była zbyt duża.
Na pewno zjeżdżałem z mniejszych.
Miałem takie fajne sanki z hamulcami (plastikowe, płaskie). Na nich jechało się najlepiej, później miałem (i mam chyba) zwykłe, z normalnymi płozami z rurki - te były gorsze, zapadały się w śniegu.
Wracając jednak do tematu.
Oczywiście zero ludzi na dwóch trasach zjazdowych, które tam są.
Jeszcze kilka lat temu (co mnie wtedy bardzo zdziwiło!) widziałem tu rodzinkę lokalesów, którzy przyjechali samochodem i korzystali z górki. Jeszcze kiedy indziej - parę z samochodem, co sobie zrobili piknik z ogniskiem (co kto lubi) u podnóża góry, na polu - w środku zimy oczywiście!
Po drodze mijam płot i furtkę od luksusowego hotelu:

Ta furtka, to wrota czasowe do PRL-u:

Strumyk sobie płynie:

co jest rzadkością, przez wiele lat był wyschnięty, a od kilku z powrotem działa.
Jest bardzo zadbany - widać że ktoś go udrożnił, jedynie bobry w wyższych partiach "psują" naturalny bieg wody.
Po drodze sensacja - spotykam kogoś na spacerze! A właściwie na nartach:

Oglądam Ule:

i takie oto urządzenie, które nie wiem do czego służy? Poidełko? Dla pszczół? Bez sensu! A może właśnie z sensem?

Też nie lubię myśliwych, ale zaczynać z nimi otwartą wojnę uważam za niedobry pomysł:

W ambonie ktoś nie zamknął okienka i nawiało/napadało śniegu:

Poprawiłem.
Na koniec wyrażę swoje zdanie na temat aktualnej sytuacji pogodowej, przy okazji sprawdzając czy Bikestats'a cenzurują...

- DST 7.76km
- Teren 7.76km
- Czas 01:52
- VAVG 14:25km/h
- Aktywność Chodzenie
Zimowy spacerek
Sobota, 17 marca 2018 · dodano: 22.03.2018 | Komentarze 0
Trochę po Osiedlu, później po lesie.Tak wygląda zimowa Lipowa:

Wąwóz:

- DST 0.57km
- Czas 00:25
- VAVG 1.38km/h
- Sprzęt Speedo
- Aktywność Pływanie
23 baseny
Czwartek, 15 marca 2018 · dodano: 15.03.2018 | Komentarze 0
Forma kiepska, ale się cieszę że pojechałem.Właściwie, to musiałem coś załatwić w Garwo no i tak przy okazji jedno drugiego się ułożyło...
Niestety trzeba się szykować na atak zimy :-(
Do następnego!
- DST 21.44km
- Czas 01:19
- VAVG 16.28km/h
- VMAX 35.65km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Nazca Cruiser
- Aktywność Jazda na rowerze
Codzienna dwudziestka
Wtorek, 13 marca 2018 · dodano: 13.03.2018 | Komentarze 0
Taka z niej "codzienna", że zapomniałem trasy, skręciłem za wcześnie i mimo zahaczenia o cmentarz w Skurczy dystans okazał się zbyt krótki. Tak więc dokręciłem standardowo do LasWody i rondko honorowe.Na słońcu bardzo przyjemnie. Niestety wiatr, od paczkomatu jechałem w ocieplaczu.
Takie ubranie się sprawdziło, nie zawiało mnie.
Tempo wolne, około 15 km/h, ale bardzo przyjemnie - mógłbym tak jechać i jechać.
Jednak trzeba jechać po swojemu, nawet z kimś.
Zauważyłem, że jak wcześniej jechałem wbrew sobie, to bolały mnie kolana itp.
Teraz w swoim tempie, jest wielce ok.
Na "pasie startowym" kiepsko, 35,65 km/h i pas się skończył.
Może znajdę lepsze miejsce...
Nawet mam - tylko że nie równe - od LasWody z górki na pazurki.
Niestety do pełni zdrowia (jak ja nie lubię chorować!) jeszcze brakuje, a co najgorsze ma wrócić mróz.
Wiosno, gdzie jesteś?