Info

Więcej o mnie.


Archiwum bloga
- 2021, Marzec2 - 0
- 2021, Luty14 - 0
- 2021, Styczeń8 - 0
- 2020, Marzec3 - 3
- 2020, Luty2 - 0
- 2020, Styczeń3 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec22 - 0
- 2019, Czerwiec24 - 0
- 2019, Maj13 - 2
- 2019, Kwiecień12 - 1
- 2019, Marzec9 - 0
- 2019, Luty10 - 0
- 2019, Styczeń7 - 0
- 2018, Grudzień7 - 0
- 2018, Listopad3 - 3
- 2018, Październik10 - 3
- 2018, Wrzesień8 - 3
- 2018, Sierpień9 - 1
- 2018, Lipiec11 - 21
- 2018, Czerwiec30 - 3
- 2018, Maj13 - 3
- 2018, Kwiecień11 - 1
- 2018, Marzec9 - 2
- 2018, Luty5 - 15
- 2018, Styczeń9 - 4
- 2017, Grudzień13 - 4
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik1 - 0
- 2016, Listopad1 - 1
- DST 19.95km
- Czas 01:36
- VAVG 12.47km/h
- VMAX 43.43km/h
- Sprzęt Nazca Cruiser
- Aktywność Jazda na rowerze
Z kolegą na pionowcu
Sobota, 30 czerwca 2018 · dodano: 01.07.2018 | Komentarze 0
Do Osiecka za daleko (i duży wiatr przeszkadzający w jeździe na pionowcu), tak więc skręcamy w las na Malinówkę.Droga fatalna, prawie się wywracam.
Dużo piachu.
Ciemna chmura i zaczyna kropić.
Zakładam na siebie kurteczkę.
Podejmujemy decyzję o ewakuacji - skręcamy w pierwszą w prawo.
A tu niespodzianka!
Super droga pożarowa, bajkowo się jedzie.
Po drodze góreczka. Zjazd i już jesteśmy na szosie na Garwolin.
Do Trzcianki (z postojem na jagodziankę) i standardowo przez Żabieniec do domu.
Jeszcze na deser siłownia w LasWoda. Nie dokręcam, chociaż mało brakuje.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!