Info

Więcej o mnie.


Archiwum bloga
- 2021, Marzec2 - 0
- 2021, Luty14 - 0
- 2021, Styczeń8 - 0
- 2020, Marzec3 - 3
- 2020, Luty2 - 0
- 2020, Styczeń3 - 0
- 2019, Październik1 - 0
- 2019, Sierpień21 - 0
- 2019, Lipiec22 - 0
- 2019, Czerwiec24 - 0
- 2019, Maj13 - 2
- 2019, Kwiecień12 - 1
- 2019, Marzec9 - 0
- 2019, Luty10 - 0
- 2019, Styczeń7 - 0
- 2018, Grudzień7 - 0
- 2018, Listopad3 - 3
- 2018, Październik10 - 3
- 2018, Wrzesień8 - 3
- 2018, Sierpień9 - 1
- 2018, Lipiec11 - 21
- 2018, Czerwiec30 - 3
- 2018, Maj13 - 3
- 2018, Kwiecień11 - 1
- 2018, Marzec9 - 2
- 2018, Luty5 - 15
- 2018, Styczeń9 - 4
- 2017, Grudzień13 - 4
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik1 - 0
- 2016, Listopad1 - 1
- DST 30.77km
- Czas 02:04
- VAVG 14.89km/h
- VMAX 33.58km/h
- Temperatura 11.0°C
- Sprzęt Nazca Cruiser
- Aktywność Jazda na rowerze
Zaciesz na mordce
Niedziela, 11 marca 2018 · dodano: 11.03.2018 | Komentarze 2
Dziś warunki do jazdy idealne! Moja forma - do ideału wiele brakuje, jednak na tyle dobrze się czułem, że postanowiłem ruszyć.Celem było zobaczenie, czy nic się nie stało keszowi mobilnemu "Krowy".
Jak się później okazało jeszcze dziś został zabrany, jednak jak byłem to był na miejscu.
Do promu jednak chciałem pojechać na skróty, badając przy okazji przejezdność drogi dla poziomek.
Jednak wcześniej, już po wyjeździe na Trakt Słoneczny - sama radość!
Jechało się bajkowo - po prostu płynąłem po szosie.
Być może to efekt napompowania kół jak nigdy do około 3,5 atmosfery, ze wskazaniem że jeszcze można trochę, tak do 4 maks.
A może po prostu zapomniałem jak fajnie się jeździ poziomym?
Współczuję wszystkim pionowcom, którzy ruszyli w trasy jak zobaczyli ładną pogodę.
Zapewne po zimie - już widzę efekty - dupsko boli, plecy bolą, mięśnie rąk bolą.
Jak tak można jeździć? Zupełnie nie rozumiem, nigdy więcej!
Tak przy okazji: Dziasiek powiedział mi ostatnio (no dość dawno już to "ostatnio"), że widział na forum jak znany kolega (hansglopke) cytuje moją wypowiedź na temat rowerów pionowych. Ba! Na tyle to mu się spodobało, że dołączył na stałe do podpisu w stopce!
Bardzo mi miło z tego powodu! Co prawda wtedy pisałem z autocenzurą - wersja bez powyżej.
Co do wrażeń z jazdy - w końcu można powiedzieć że się czuje swobodnie w ruchu.
To prawda, że aby w miarę swobodnie jeździć potrzeba się uczyć przez 500 km, ja bym powiedział że 1000 nie zaszkodzi.
Już mnie nie stresują wyprzedzające puszki (działa efekt ufo - kierowcy zwalniają, ba! - wiele z nich jedzie za rowerem a nie wyprzedza na trzeciego). Pewnie nie wiedzą co to za ufo i jak się może taki pojazd zachować.
(chociaż miejsca mają dość - na styk (bez regulaminowego metra) by się swobodnie mieścili)
Ja jeżdżę jak trzeba - przy prawej krawędzi jezdni.
Nikt nie trąbi, itp... Podoba mnie się to!
Jeszcze (tak myślę) stresujące jest dla mnie ruszanie na skrzyżowaniu z zatrzymania i może jazda w dużym ruchu w mieście.
Chociaż jak ruch duży i miasto duże to zapewne są ścieżki rowerowe.
W terenie też dobrze już sobie radzę, potrafię ocenić czy jest możliwość wywrotki, czy dam radę przejechać na przykład, tak jak i dziś, przez błotko.
Ano właśnie - dojazd przez mostek na skróty - dało się, jednak nie polecam.

Cały czas jechałem na ósemce (mam odwrotnie - a jakże by inaczej! - uwielbiam być inny - a więc u mnie 8 to bieg najbardziej terenowy, wynika to z tylnej przerzutki z odwrotną sprężyną - polecam! nie zamienię na zwykłą!), miejscami trzeba było prowadzić rower.
Już lepiej było z powrotem - mniej terenu - drugim mostkiem i później w linii prostej, już nie na około, ścieżką wzdłuż miedzy aż do przystanku PKS-u w Bączkach.
Nad Wisłą całkiem ciepło, nawet nie wiało, a raczej wiało ciepłem.

Pewnie dlatego, że od wody ciągnie, kra płynie i zimnooo!
Poziom wody wysoki. Promu ani widu, ani słychu - niestety :-(

Zabrakło kilometra do okrągłego wyniku, to dokręciłem do LasWody z rundką honorową po ich rondku.
Wydaje mi się, że licznik trochę zawyża jednak dystans, raz to korygowałem już, ale chyba cały czas za dużo pokazuje względem trasy z GPS-a.
Zostawiam jednak, jak jest - odchyłki nie są duże, a może po prostu wynikają z wężykowania? Kto wie...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!